Kanadyjczyk James Crawford triumfował w supergigancie podczas mistrzostw świata w narciarstwie alpejskim we francuskiej miejscowości Meribel. Drugi był Norweg Aleksander Aamodt Kilde, a trzeci Francuz Alexis Pinturault.
To pierwszy medal zdobyty przez Kanadę w tych mistrzostwach i drugi największy, obok brązowego medalu olimpijskiego w superkombinacji z Pekinu, w karierze Jamesa Crawforda. 25-latek z Toronto, który wcześniej tylko trzykrotnie stał na podium zawodów Pucharu Świata, ale nigdy nie wygrał, szturmem wdarł się na najwyższy stopień podium. Drugiego Norwega Aleksandra Aamodta Kilde zdystansował o zaledwie 0,01, natomiast trzeci Francuz Alexis Pinturault stracił do zwycięzcy 0,26 s.
– Taki jest sport. Tak niewiele zabrakło do pełni szczęścia. Może będę go miał więcej przy następnej okazji – powiedział po zakończeniu rywalizacji Kilde, który jako drugi zawodnik klasyfikacji generalnej Pucharu Świata i wicelider zestawienia w supergigancie był jednym z faworytów.
Także z dziewiątym numerem startowym dzień wcześniej jego partnerka życiowa Amerykanka Mikaela Shiffrin wywalczyła srebro w tej samej konkurencji. Rozczarowany musiał też być na mecie Mario Odermatt. Dominujący w PŚ Szwajcar uzyskał czwarty rezultat. Do podium zabrakło mu 0,11, a do triumfatora stracił 0,37 s. Po raz pierwszy w tych mistrzostwach bez medalu pozostali Austriacy. Najwyżej – na piątym miejscu – sklasyfikowany został Raphael Haaser. Broniący tytułu zdobytego w 2021 roku w Cortinie d'Ampezzo jego rodak Vincent Kiechmayer musiał zadowolić się 12. lokatą.
Poza triumfatorem, największe powody do zadowolenia miał trzeci Pinturault. Powtórzył sukces z poprzednich MŚ, a przed rodzimą publicznością Francuz wywalczył już drugi medal – we wtorek zwyciężył w kombinacji.
Wystartowało 56 zawodników, a konkurencję ukończyło 46. Wśród tych, którzy nie dotarli do mety, był m.in. uważany za jednego z kandydatów do podium Dominik Paris. On, jak i pozostali reprezentanci Włoch startowali ze wstążką żałobną upamiętniającą śmierć ich koleżanki, 37-letniej Eleny Fanchini, srebrnej medalistki mistrzostw świata w 2005 roku, która zmarła w środę z powodu choroby nowotworowej.
Kolejne konkurencji MŚ zostaną rozegrane w weekend – w sobotę w Meribel zjazd kobiet, a w niedzielę w Courchevel zjazd mężczyzn